"Przyjechali! Przyjechali! Przyjechali!" - o inne słowa w domu trudno kiedy słychać na podjeździe zmęczony stukot kół o kamienie. Przyjechali. Nic nadzwyczajnego. Niby. Niby tak i niby nie. Bo przyjechali, ale różnią się od innych przyjechanych. Następnych już w tym roku nie będzie. Wraz z przeniesieniem pierwszej walizki przez próg oficjalnie zaczął się piąty turnus :)
Trudno powiedzieć więcej - kluski, pasztet, herbata. Wszystko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz