czwartek, 23 sierpnia 2012
Porannym pobudkom zaczyna towarzyszyć tęsknota. I o dziwo nie jest to tęsknotą za mamą i tatą, lecz za chomikiem… Tak właśnie. Okazuje się, że małym dzieciom brakuje ich małego, wiernego przyjaciela. To słodkie…
Pogoda zaskakuje bardzo pozytywnie. Z zapowiadanych opadów otrzymaliśmy tylko 3 krople
„ deszczu ” Pozwoliło nam to na pieszą wycieczkę w stronę Zamku Odrzykońskiego. Młodsza trójca miała przywilej. Mogli odwiedzić gospodarstwo pani Pauliny i zaoszczędzić sobie wcale nie łatwej wędrówki. Oczywiście na miejscu spotkaliśmy się już w komplecie. Najpierw zjedliśmy II śniadanie po czym zwiedziliśmy muzeum. Nie zabrakło pamiątkowych zdjęć i małych zakupów. Wszystkiemu towarzyszyła niesamowicie rodzinna atmosfera. W domu czekała na nas pyszna pizza i żurek z jajkiem.
Popołudniowe zajęcia poprowadził pan Łukasz, który w sposób niesamowicie skuteczny działa na grupę. Swoją drogą dzieci bardzo go lubią. Aurę zewnętrzną wykorzystał pan Adam, który przygotowuje z grupami pokazy taneczne. Drzemie w nich ogromny potencjał i co poniektórzy mają do tego naprawdę spory talent.
Wieczór spędziliśmy na boisku. Po raz pierwszy od dłuższego czasu. Przyjemnie grało się w piłkę nożną, a dodatkową atrakcją była klanza. Sporo radości sprawiło nam wznoszenie jej w przestworza.
Dzień zakończył turniej pod intrygująco brzmiącym tytułem „ Wojna Płci” który jest zapowiedzią jutrzejszej batalii. Ofiar nie będzie, tyle mogę obiecać.
Dobrej nocy/ Kamil
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz