Zamiana Puław na Czarnorzeki okazała się korzystnym posunięciem. Zyskaliśmy dużo czasu dzięki bliskości wyciągu od naszego domu. Podróż zajmuje nam piętnaście minut , jeździmy na nartach godzinę dłużej, nie śpieszymy się z jedzeniem drugiego śniadania, ja przestałem biegać i znowu mogę chodzić. Stok jest dobrze przygotowany, do godziny 15 byliśmy sami (potem pojawiło się dwóch narciarzy), mamy gdzie się ogrzać i zjeść, mamy gdzie zostawić narty, kiedy jedziemy do domu. I właściwie wszyscy już oswoili się z pochyłością większą niż w Puławach. Dwudniowa przerwa pozwoliła na poukładanie się umiejętności, co dzisiaj z satysfakcją mogłem stwierdzić. Grupa jeździ coraz lepiej i po tym, jak to robią, widać że "szkoleni". Nawet pisklaki zupełnie nie przypominają nieporadnych istot sprzed tygodnia.
Wieczór obfitował w wydarzenia. Najważniejsze to chyba urodziny Natalii. Starsze dzieci przygotowały spektakl na tę okazję. Brat Natalii zmontował diaporamę, którą zaprezentował z dedykacją dla siostry. Był tort, prezent przygotowany przez wszystkich i dyskoteka. Rzeczywiście huczne urodziny. Drugie wydarzenie warte opisania, to przyjazd Kamila - opiekuna znanego dzieciom z minionych wakacji. Kamil wesprze nas w obowiązkach do końca obozu. Mam nadzieję, że jego obecność ułatwi nam pracę.
Myślę,że Pan Kamil będzie lekiem na całe zło:)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla wszystkich Diabełków.
Mama Oliwki <3
Pani Zosiu, A moze by tak zainstalować kamerkę w gabinecie?
OdpowiedzUsuńMama Zajacowa
Oj ta kamerka w gabinecie.... wiele by mogła zmienić! Ale czy to etyczne i dozwolone?
OdpowiedzUsuń