Prawie rocznica bitwy pod Grunwaldem. I u nas też była prawie bitwa pod Grunwaldem. Wyjątkowo ta grupa jest chętna do aktywności na jakiej nam zależy. Piesze wycieczki , będące zazwyczaj zmorą, przyjmują z radością i chętnie w nich uczestniczą. Niestety, dzisiejsze wyjście do cerkwi w Węglówce, miało nieciekawy finał. Pies pogryzł Panią Paulinę, opiekunkę grupy, gdy poszła zapytać o drogę do przygodnego gospodarstwa. Skończyło się szyciem ran w szpitalu. Biedna Paulina zdobyła przykre doświadczenie życiowe.
Weszliśmy w rytm dyktowany planami, które chcemy zrealizować. Dla niektórych, będą to przede wszystkim ćwiczenia, przeplatane różnymi zajęciami, a dla innych zajęcia z dodatkiem gimnastyki.
Pomimo rozpiętości wieku, nie mamy kłopotów z integracją. Drobne, indywidualne problemy, które się pojawiły, mamy nadzieję, że udało się opanować.
Pogoda jest akurat, ani za ciepło ani za zimno. Takie prawdziwe lato.ZG
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz