Sobota 5 lipca
Jak to się stało, że połowa obozu już za nami? Film się urwał? Marsjanie nas porwali i wyczyścili pamięć? To jednak chyba tylko gonitwa zajęć, obowiązków i następujących błyskawicznie wydarzeń. Jak zwykle zabraknie tygodnia na zrealizowanie planów, chociaż nie marnujemy ani minuty.
W piątek wyjechał Mateusz, który rozpoczął wakacje kilka dni wcześniej i "zaatakował" swój kręgosłup intensywnymi ćwiczeniami w Odrzykoniu. Wyjechał podratowany, z satysfakcją dobrze wykonanego zadania i wyraźną poprawą.
Nareszcie poczuliśmy wakacje dzięki trochę lepszej pogodzie, która nareszcie zlitowała się nad nami. To nie są jeszcze lipcowe upały, ale temperatura przekroczyła 25 stopni i pozwala na korzystanie z basenu, spanie w namiotach, opalanie się na kocu. Jutro, pomimo niedzieli, z założenia będącej dniem odpoczynku, zaplanowaliśmy tyrolkę i intensywne przygotowania do wizyty w studiu nagrań. To będzie ciekawy dzień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz