Wczoraj nastąpiła zmiana turnusów, chociaż z I turnusu zostało czworo dzieci. Po raz pierwszy przy przy pożegnaniu płakałam .Dzieciaki naprawdę dały się lubić. Bardzo podniosły poprzeczkę . Okazało się, że można być bardzo zdolnym a jednocześnie wychowanym i kulturalnym młodym człowiekiem.
Na drugi turnus przyjechało kilkoro nowych i małych pociech. Będą musiały przejść" chrzest bojowy" bez mamy. Zjawisko tęsknoty, które nie miało miejsca na I turnusie, dało już o sobie znać.
Troszkę się ochłodziło i dobrze, troszkę odpoczniemy od upałów.ZG
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz