Ten dzień na
pewno można uznać za udany... wczesnym porankiem jak zwykle obudziła nas pani
Marysia. Po smakowitym śniadaniu ruszyliśmy dziarsko na stok. Na nartach  było dość zabawnie... Zajączki zaliczyły
kilka gleb,   a Kuboleusz  i jego kompania krasnoludów skakali sobie z
HOPKI. Ze stoku od razu pojechaliśmy do Piekła, a największe dziwolągi  z chyżym pląsem udały się do gabinetu. Na
kolacje wszamaliśmy pizzę oraz tosty radzieckie. Po jedzeniu zagraliśmy w
kalambury. Było tak zabawnie ze , wszyscy śmialismy do rozpuku. Niestety
podczas tej zabawy niektórzy dziwnym trafem pouciekali . Tak więc  dzień 
był wielce udany...
Autor: Zajączki, Kuboleusz
 
 
czyżby Zajączki próbowały na desce?
OdpowiedzUsuńMama Zajączków
Zajączki już zaczęły próbować. Na nartach dają sobie radę bardzo dobrze a na desce dopiero jeden się męczy.
UsuńPozdrawiam. Erwin G.