Od rana lało jak z cebra. Nie było biegania ani rozruchu. Spaliśmy do 8.30! Ale to przecież wakacje.
Dzieci przyzwyczajone do ram czasowych, pytały dlaczego mogły tyle spać? Po południu deszcz wyraźnie się uspokoił. I podobno ma wrócić słońce.
W gabinecie praca wre. Dziś parę osób miało lekki kryzys, ale nie były to maluchy.
Dom rozbrzmiewa muzyką, bo pełną parą trwają przygotowania do studia nagrań.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz