czwartek, 14 sierpnia 2014

- Dzień dobry, idziemy dzisiaj na zamek i na Prządki, wyjście jest zaraz po śniadaniu - komunikował radośnie Pan Kamil podczas codziennego rytuału budzenia uczestników obozu. Zaspane twarze wyrażały tylko szok, że jakiś wysoki intruz w okularach ma czelność wchodzić do pokojów o ósmej i przerywać ich błogi sen. 
Uczestnicy zostali podzieleni na dwie grupy. Młodsza udała się z Panem Kamilem na szlak kapliczek, a starsza wyruszyła z Panem Krzysiem w kierunku Prządek, po drodze mijając zamek Kamieniec, znany powszechnie jako miejsce akcji Fredrowskiej "Zemsty". Zarówno młodsza jak i starsza grupa wykazały się świetnym wyczuciem czasu - powrót grup dzieliło ledwie kilka minut. Nogi trochę bolały ale musiały jeszcze trochę posłużyć gdyż po obiedzie przyszedł czas na rehabilitacje i zajęcie taneczne prowadzone przez Panią Dominikę. 
Mimo dużej ilości przebytych i przetańczonych kilometrów nikt nie narzeka - dzieci chyba nauczyły się odczuwać przyjemność z ruchu, co jest niezbędne aby prowadzić zdrowy i aktywny tryb życia. Bez radości z potu i zakwasów nawet najcięższy i najlepiej przygotowany trening nie przyniesie planowanych rezultatów, będzie tylko kolejnym zapełnionym okienkiem w planie dnia.
Z  każdym wyjściem z dziećmi na szlak, do lasu albo nawet do gabinetu na rehabilitację staję się coraz bardziej pełen podziwu dla zdolności dzieci i młodzieży do regeneracji sił - wystarczy dosłownie parę chwil aby ze zmęczonych, czasem narzekających na trudy ludzi zmienili się z powrotem w rozbrykaną i wesołą gromadkę. Człowiek, który odkryje sekret ich metody regeneracji zasłuży na Nobla.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz