niedziela, 29 lipca 2012
Dzień 4, turnus III
Niedziela – jak sama nazwa wskazuje czas wypoczynku od ciężkiej pracy i relaks. Dzisiaj, wyjątkowo mogliśmy spać (aż) pół godziny więcej niż zwykle, chociaż i tak zbudziłam wraz z Zuzą wszystkie dziewczyny przed czasem. Gdy rozpoczęłyśmy pogaduszki, do naszego pokoju wszedł pan Kamil, informując nas, że nie ma dzisiaj ani biegów ani rozruchu i mamy od razu udać się na śniadanie. Po przebraniu się, według ,,instrukcji’’ poszliśmy na śniadanie, które dało nam dawkę energii przed następnym zajęciem. Kolejna wiadomość nas ucieszyła: dzisiaj mieliśmy możliwość wykąpania się w basenie! Po skończonym posiłku, pognaliśmy w stronę swoich pokoi w celu ubrania się w strój kąpielowy i wyjścia na dwór. Dziewczyny jak zwykle zaczęły grywać w kenta, natomiast chłopcy grali w piłkę lub robili fale w basenie . Po dłuższym czasie dołączyłam do osób pływających i świetnie się bawiłam, nurkując, pływając różnymi stylami oraz pryskając innych wodą z pistoletu wodnego. Jedynym minusem na basenie były muchy końskie, które prawie co chwila nas straszyły lub irytowały. Na szczęście uciekliśmy im i rozpoczęły się zajęcia rehabilitacyjne z panią Zosią. Gdy wykonywałyśmy trudne lub dość wypoczynkowe ćwiczenia, chętne osoby opowiadały kawały, które umilały nam czas. Po skończonych zajęciach, udałyśmy się znów na basen, a w tym czasie chłopcy mieli zajęcia z panią Zosią. Przez całą godzinę opalałyśmy się, chlapałyśmy w basenie oraz grałyśmy w karty, aż w końcu nadszedł czas na obiad, który był pyszny, sama nawet poprosiłam o dwie porcje zupy Jednak najważniejszym punktem dnia były podchody! Tym razem moja drużyna miała wymyśleć zadania i zostawiać wskazówki. Niektóre pytania były dość podchwytliwe lub skomplikowane, jednak przeciwna drużyna poradziła sobie bezproblemowo. Mieli do zrobienia kilka zabawnych zadań typu: zrobić karocę, tańczyć balet wraz z muzyką, która wydobywała się z ust pani Pauliny, robienie zupy przez krasnoludki z Królewną Śnieżką…Końcowym zadaniem było zaśpiewać dla pani Zosi jakąś piosenkę, lecz przedtem trzeba też zebrać owoce. Po prześpiewanej piosence i walce o grzanki z nutellą, wszyscy się umyli, przebrali się w piżamy i bawili się przy karaoke do ciszy nocnej.
Pisanie: Olga Jankowska
Pomoc i towarzyszenie: Ola Marcinkowska
Koniec
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz