Wtorek 3.07.2012
Chyba przyzwyczailiśmy się do upału. Nie zorganizowaliśmy
się jeszcze jak południowcy, którzy w największy skwar zalegają w cieniu i nic
ich nie skłoni do aktywności, ale oszczędzamy się w ciągu dnia i wzmagamy
aktywność wraz z wieczornym chłodem. Tempo dzisiejszego wieczoru przerosło moje
oczekiwania – po tańcach i gimnastyce odbył się jeszcze konkurs miss (szeroko
rozumianej) a zaraz po nim ognisko prowadzone przez harcerzy, którzy rozbili
się pod lasem na naszym terenie i w ramach rewanżu zorganizowali nam zabawy. W
ten sposób weszliśmy pół godziny na ciszę nocną. Cisza nocna obowiązuje zawsze
od 22.00 do 8.00 i nawet jeśli jakaś zabawa przedłuży się poza te ramy, każda zmęczona istota znajdzie warunki do
wypoczynku w swoim pokoju i w swoim łóżeczku. Tak też było tym razem. Ognisko
zakończyło się o 22.30 a pół godziny wcześniej grupka małych duszków, trzymając
się za ręce wróciła do domu.
Po kilku dniach I turnusu stwierdzam, że intensywność
zajęć jest wyjątkowo duża, pomimo gorąca
i unikania męczących działań. Zapewne nie bez znaczenia jest, że dziećmi
zajmuje się bezpośrednio siedem osób, co daje abstrakcyjną proporcję 3:1.
Oczywiście, ta siódemka nie maltretuje dzieci w tym samym czasie, tylko podczas
swoich godzin. W najbliższych dniach spróbuję opisać personel, co zapewne
będzie ciekawe dla wszystkich.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz