sobota, 21 lipca 2012
Sobota, 20 lipca 2012
Soboty to fajna rzecz. Pisząc to myślę często o swoich weekendach. Ten czas zawsze przypominał o odpoczynku, swobodzie, radości, ale i porządkach. I tak właśnie dzisiaj było u nas.
Dzień jak zwykle rozpoczął rozruch, po którym nastąpiła uczta głodomorów. Inaczej sformułować tego nie potrafię. Nie mogę wyjść z podziwu do tych brzuszków, które tak dużo wcinają… Mam dziwne dejavu… Czy ja już kiedyś o tym nie wspominałem?
„ Podniebne podróże ” – tak mógłby brzmieć nagłówek dzisiejszych zajęć plastycznych. Pani Paulina pokierowała szkółką sklejania modeli i tak przez długi czas skupialiśmy się na projektowaniu, klejeniu i ulepszaniu naszych samolocików. Były i dwie rakiety, który swój debiut zaliczyły tuż przed dobranocką. Odbył się mini-pokaz i tym razem, jak to zwykło być duma nas rozpierała.
W przerwie między zajęciami plastycznymi konsumowaliśmy posiłki. Przecież bez tego ani rusz, szczególnie z taką grupką. Nowa reklama danio i postać Głodomora to idealna propozycja dla nas.
Pogoda zwykła płatać nam figle. Stąd mamy na zmianę deszcz, słońce i silne podmuchy wiatru. W tym czasie dbamy o to, by nasze dzieci miało coś ciepłego na sobie jak i zaopatrujemy ich w gorącą herbatę. ( Brzmi nieco jak opis zimowiska w Piekle, ale niestety tak właśnie jest… )
Porządki w pokojach staramy się utrzymywać na bieżąco, niemniej dokładność dzisiejszych prac przerosła moje najśmielsze oczekiwania. Ślicznie, niczym w 5 – gwiazdkowym. I znów powód do dumy.
Pan Adam – instruktor tańca – bardzo chwali sobie pracę grupy jak i jej zaangażowanie. Stąd też powstają układy tańca towarzyskiego jak i nowoczesnego. Cała gama, mówię szczerze!
Nie zabrakło opieki naszej kochanej pani Zosi, która czule zadbała o to, by dzieci i dziś trochę poćwiczyły. Rezultaty widać natychmiastowo.
Pod wieczór zdecydowaliśmy się zagrać w siatkówkę, w końcu świeże powietrze jest nam tutaj serwowane w tonach, dlatego korzystamy pełnymi garściami.
Wieczorem kolacja, mycie, kontrola czystości i mała dyskoteka. Zabawa z początku cicha, z czasem zamieniła się w istne szaleństwo. Maluchy zasnęły nieco szybciej, zmęczone, ale szczęśliwe.
Jutro niedziela, odpoczynku ciąg dalszy…
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz