piątek, 27 lipca 2012
Dzień Trzeci, turnus III
Poranek był trochę inny niż zwykle, gdyż zaczęło się od narzekań typu: bolą mnie nogi, mam zakwasy itp. przez ćwiczenia pana Łukasza, (większość tak uważała ;) ) jednakże nie zniechęciło nas to do pogaduszek i każdy po kolei się budził. Zdecydowałam się wraz z moją koleżanką Zuzą na bieg aż do krzyża. Na podwórku nie było prawie nic widać – była duża i gęsta mgła. Na szczęście dzięki opiece pana Kamila i wniebowziętego psa Spike’go, którzy wskazywali poprawną drogę (no zdarzało się, że Spike często schodził z drogi ;D) bezpiecznie dotarliśmy do krzyża i z powrotem. Zmęczeni i zdyszani skierowaliśmy się do jadalni, gdzie zjedliśmy sute śniadanie, a w trakcie rozstrzygnięto konkurs na najładniejsze rysunki. Wyróżnione osoby dostały po jednym, średnim batonie. Później czekała nas zaskakująca wiadomość: pan Kamil chce z nami iść na dwugodzinną wycieczkę PO ZA las. Niektórzy nie byli zachwyceni tą wiadomością, gdyż byli wykończeni, a inni mieli ochotę zostać i odpoczywać w ten gorący dzień. Niestety z opiekunem się nie dyskutuje – trzeba było przyjąć jego propozycję, spakować plecak, nałożyć górskie buty i ruszyć w drogę. Szliśmy PRZEZ las i po dłuższym czasie dotarliśmy na polanę, na której spędziliśmy miłe chwile grając w ,,Ziemniaka”, ,,Pif-paf”, jedząc drugie śniadanie oraz zgniatając owady (w tym pająki – kosarze [ŚP Fryderyk – były kolega Oli oraz Marietty]). Po dłuższym czasie, dotarliśmy na miejsce, jednak nie nudziliśmy się w pokojach – okazało się, że mamy sporo czasu do obiadu, więc poszliśmy na podwórko, gdzie głównie skakaliśmy po trampolinach, huśtaliśmy się na huśtawkach, na hamakach, rysowaliśmy lub graliśmy w gry PSP. Obiad był pyszny – zjedliśmy krupnik oraz naleśniki, z dwoma dokładkami. CDN
Pisała: Olga Jankowska
Pomoc w dopasowaniu odpowiednich słów itp.: Ola oraz Marietta
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz