niedziela, 5 sierpnia 2012

3 sierpnia 2012 Inspirująco artystyczny dzień? Zdecydowanie! Od samego rana stres, radość ale i niepewność… Studio Nagrań i wycieczka do pięknego Krosna. Każdemu z nas zależało na tym by płyta wypadła świetnie. Nie każdy z nas dysponuje wielkim talentem, ale za to nadrabiamy wielkimi chęciami. Z tego powodu przyszło nam się świetnie razem bawić. Już na miejscu sytuacja nieco się rozładowała, kiedy to zza ściany słychać było pierwsze dźwięki śmiechu i nutki płynące z naszych wnętrz. Bogaciło nas to w wielkie poczucie dumy, przecież w końcu w jakimś stopniu przyczyniamy się do rozwoju Waszych pociech. Płyta nagrana? Pora wyruszyć na miasto! Szał zakupowy dzieci to coś co uwielbiam. Takie iskierki w oczach… „ A dla mamy to! ” „ A dla taty to! ” „ A bratu kupiłem to! ” Radości nie było końca… Po obiedzie, tradycyjnie rehabilitacja z Panem Łukaszem, ta ostatnia, nieco sentymentalna już… Wieczorną atrakcją była dyskoteka. I tu kolejny powód do dumy. Tak świetnej zabawie już dawno nie wtórowała taka radość. Aż i mnie porwało do tańca! Wieczory są coraz cichsze, dzieci szybko zasypiają, to chyba najlepszy dowód na to, że zajęć w ciągu dnia jest sporo i to, że korzystają z nich tak otwarcie i pełną parą owocuje w dobry, lekki sen… Oby i taki był dla nas. 4 sierpnia 2012 Igrzyska Olimpijskie. Taką tematykę prezentował dzień dzisiejszy. Już od samego rana drużyny w bojowym nastawieniu prezentowały swoją broń. Naprzeciwko sobie stanęły „ Przemaski ” z kapitanem Przemkiem zwanym Markiem i „ Szybka noga ” na czele z dowódcą Mateuszem Cedro. Rywalizacja była wyczuwalna, emocje sięgały zenitu, a poziom zadziwiająco wyrównany. Jedynym momentem spokoju był czas posiłków. Wtedy to staraliśmy się wygenerować swoje siły. Pani Karolina zaopatrzyła nas w przepyszne kanapki, syty obiad i pyszny podwieczorek. O kolacji już nie wspomnę, gdyż była to wisienka na torcie. Rywalizację rozpoczęła sztafeta, po której nastąpił bieg powszechnie zwany niewidomym. Hula – hop, piłka nożna i siatkówka, skok w dal i turniej piłkarzyków to tylko nieliczne z zadań, którym musiały stawić czoła nasze pociechy. Czy dali radę? Absolutnie! Drużyna Mateusza nieco wysunęła się na prowadzenie i z pozytywnym rezultatem zakończyła turniej zyskując laur zwycięstwa. Wieczorną atrakcją było ognisko i wspólne nocowanie w namiotach. Radości nie było końca. Mam wrażenie, szczere i nieprzesadzone, iż miejsce zwane Piekłem dla nich jest Rajem. I chyba nie przyjdzie im łatwo odjechać. Wspólnie tworzymy przecież jedną, wielką rodzinę…KM

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz