Forty! Z ręką na sercu pytanie o FORTY słyszałem przy każdym posiłku, a z czasem stało się to turnusową anegdotą. Jakież zatem było zdziwienie dzieci, kiedy przy śniadaniu oświadczyłem, że pakujemy plecaki i idziemy budować forty... Drużyny skompletowały się same. Uznaliśmy zgodnie, że o to chodzi w zabawie. Nie było jednak gorszych i lepszych. Każdy czuł się dobrze w swoim towarzystwie, a dzieła, które powstały, bo są to DZIEŁA zasługują na uznanie. Dziewczynki kontra dwie drużyny chłopców, a ja nadal mam problem z podjęciem decyzji, bo... "Ktoś panie Kamilu musi wygrać, co nie?" ;)
Wolne chwile uzupełnialiśmy przebywaniem na słońcu i kontynuacją pracy nad łukami, czy nową kukłą... Po obiedzie pani Dominika przeprowadziła swoje zajęcia taneczne, bo pokaz tuż tuż... Oczywiście każda wolna, ale jakże gorąca chwila była przeznaczana na pobyt w basenie a wieczorne rozgrywki piłki nożnej zostały wzbogacone udanym biwakiem przy ognisku. Część odważnych śpi w namiotach, pozostali w ciepłych łóżeczkach. Najwspanialsze jest jednak to, że każdy jest szczęśliwy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz