środa, 29 czerwca 2011

Dzień siódmy, 28 czerwca



Pogoda dzisiaj w sumie nam dopisała. Piszemy post i oczy strasznie się nam kleją, bo ten dzień był naprawdę pełen przygód. Rano zostałyśmy cudem wyciągnięte z łóżek przez wychowawcę na rozruch, który był spacerem. Ponieważ „troszeczkę” zaspałyśmy spóźniłyśmy się na śniadanie. Podczas gdy my i chłopcy graliśmy w piłkę, nasze kochane maluchy były na tańcach Adamcach. Później była zmiana i nasze aniołki wygrzewały się na słoneczku, a pan Adam ciężko pracował ze starszakami. Po drugim śniadaniu całym obozem zrobiliśmy nalot na pobliski sklepik. Zmęczeni (ale z jedzeniem!!!) dotarliśmy do domu, gdzie czekał na nas pyszny obiad. Po posiłku znów rozdzieliliśmy się na dwie grupy. Jedna poszła na tyrolkę (świetnie się bawiliśmy), a druga miała ćwiczenia z panią Zosią. Nasza „tyrolkowa” grupa, przez super zabawę nie zdążyła na czas dojść na podwieczorek. Następnie starsza grupa poszła na ćwiczenia, a młodsza dla odmiany poszła wykąpać się w basenie. Czekając na kolację cała ekipa poszła na plac zabaw. Kolejka na trampolinę nie miała końca  . Osoby, które przyszły na samym końcu w myśl zasady: „kto późno przychodzi, sam sobie szkodzi” w ogóle nie skakały. Ale pamiętajmy, że: „pierwsi będą ostatnimi, a ostatni pierwszymi” . Na koniec dnia kilka osób pojechało na własne ćwiczenia do wypasionego gabinetu w Krośnie. I teraz jesteśmy baaaardzo zmęczeni, więc Was żegnamy. Dobranoc 
Autorki dzisiejszego wpisu nie podpisały się, więc robię to za nie: Karolina i Julia.
Dość niespodziewanie „wyskoczył” nam bardzo ciepły dzień i kilka zdarzeń wartych jest odnotowania. Po pierwsze, na boisku WSZYSCY grali w piłkę i świetnie się bawili. Nawet Marysia bardzo chciała, nie bacząc na nogę, z której tydzień temu zdjęto jej gips. Po drugie na tyrolkę skusiła się następna osoba (została jeszcze jedna, która przygląda się z daleka). Po trzecie młodsze dzieci nie wytrzymały i wykąpały się w naszym basenie. Woda ma temperaturę 20 stopni, więc jak na basen nie za dużo, jak na Bałtyk całkiem sporo. Bawiły się świetnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz