poniedziałek, 23 stycznia 2012

Dziewiąty dzień, 23 stycznia, poniedziałek

.
Przerwa podziałała skutecznie na naszych podopiecznych i dzisiaj zaprezentowali zadziwiająco wysokie umiejętności narciarskie. Wspomniałem kilka dni temu, że grupa jest bardzo sprawna narciarsko i jest szansa na dobre efekty. Oto nastąpiły! Przed nami jeszcze kilka dni, które powinny przynieść utrwalenie osiągniętych umiejętności. Dla nauczyciela (w tym przypadku instruktora) to wielka satysfakcja. Wśród całej masy narciarzy wyróżniają się zdecydowanie. Narciarstwo jest sportem bardzo naturalnym, pomimo nienaturalnych dwóch desek przy nogach, i przekonaliśmy się o tym wielokrotnie, że nawet nieutalentowani osobnicy mogą osiągnąć bardzo wysoki poziom umiejętności, przy prawidłowym i konsekwentnym szkoleniu. To zjawisko też się dzisiaj objawiło u jednej z dziewczynek będącej u nas już kolejny (czwarty?) raz zimą. Z pewnością moglibyśmy zintensyfikować proces i osiągnąć więcej, ale założeniem jest kontrolowana zabawa i naturalny rozwój umiejętności. Z metod szkoleniowych największą uwagę zwracamy na stały i prawidłowy wzorzec  oraz eliminowanie błędów. Wobec takiego podejścia - wypraktykowanego przez lata - nie jestem zdziwiony, że jedna z dziewczynek polubiła na nowo narty, pomimo zdecydowanej deklaracji na początku, że nienawidzi zimy, mrozu i nart. Tak więc, nasza filozofia nauki narciarstwa to nie tylko proces metodycznego opanowywania techniki, ale pełnia oddziaływania na młodego adepta. Nie będę dłużej się rozwodził i zakończę wątek stwierdzeniem, że wiele z osób, które u nas zdobywały szlify narciarskie, szkoli się dalej na stopnie instruktorskie.
Ze spraw ogólnych, w nawiązaniu do komentarza rodziców informuję, że zęby całe.
A śnieg pada….

1 komentarz: