środa, 4 lipca 2012


Środa 4 lipca 2012
 Wydawało mi się, że uda się w końcu posadzić kogoś do klawiatury i że dowiemy się jak wygląda pobyt w Piekle widziany oczyma uczestnika. Połowę planów udało się zrealizować, czyli posadzić trzy dziewczyny do pisania. Po dwóch godzinach zajrzałem do pokoju i zobaczyłem włączony komputer, przy nim nikogo, otwarty dokument i  początek tekstu, a konkretnie słowo ..Dzisiaj… i nic więcej. Coś ciekawszego odciągnęło dziewczyny od pisania. Cóż, zawsze to coś, wykorzystam zatem to, co już napisały i będę kontynuował.
Dzisiaj był chyba najgorętszy dzień tych upałów – tak powiedziała pani w radiu – mieliśmy temperaturę 34 stopnie a w basenie 30. W dalszym ciągu staramy się nie wychodzić z cienia i nasz obóz ma mocno stacjonarny charakter, jak dotąd żadnej wycieczki i oprócz niedzielnego wyjścia do kościoła, do wsi, żadnego oddalania się ponad 100 metrów. Myślę, że dzieciom się podoba. Wpadliśmy wprawdzie w pewien schemat codziennych zajęć ale chyba za wcześnie mówić o znudzeniu. Dzisiaj pojawił się następny temat – karaoke. Z podziwem patrzyliśmy jak bezproblemowo i bez zahamowań  dzieci dawały sobie radę z mikrofonem. Zwierzęta leśne żyjące w tej okolicy powrócą dopiero na początku września.
Rozpoczynam prezentację osób zaangażowanych w pracę z dziećmi . Kilka sylwetek jest opisanych w stałym szablonie bloga, a zatem brakuje  Przemka, Kamila, Pauliny, Moniki, Łukasza.
Przemek Łamasz przyjeżdżał do nas przez wiele lat, zaczął jako dziesięciolatek i skończył w wieku prawie maturalnym. Po krótkiej przerwie wrócił, tym razem jako opiekun. Studiuje na Politechnice Wrocławskiej  a wakacje pracowicie spędza u nas. Jest znawcą Piekła i wszystkiego co się z tym wiąże. Pierwszy wstaje i ostatni kładzie się spać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz