poniedziałek, 16 lipca 2012

Poniedziałek – 16 lipca Poranek numer pięć. Zatem wszystko powinno być na piątkę, czyż nie? I taką notę jako wychowawca stawiam naszym dzieciaczkom. Piszę do Was drodzy rodzice i dziadkowie oraz wszyscy Ci, którzy zaglądają na naszego bloga, by pochwalić Wasze pociechy. „ Theatre day ” – takie hasło wtórowało dzisiejszym przygodom naszego Piekielnego obozowiska. Każde dziecko miało za zadanie wymyślić postać i odgrywać jej rolę przez cały dzień. Tudzież na śniadaniu zjawiła się śmietanka wybitnych, znanych i cienionych muzyków, aktorów oraz piłkarzy. Nie zabrakło również oryginalnych przebrań rodem z szykownych salonów wyższych sfer jak i wręcz przeciwnie… Śniadaniu wtórował śmiech, świetna atmosfera i przyśpiewki. Pani Tereska – nasza kucharka była wniebowzięta. Nasze maluchy wymyśliły specjalnie dla niej oryginalną piosenkę zachęcającą do wydania posiłku. Opóźnień - nie było. Następnie odbyły się warsztaty teatralne, które zachęciły nas wszystkich do odkrycia i pokazania swoich emocji. Od płaczu i łez po ogromną radość – bo tak właśnie było. Sam jako organizator bacznie przyglądałem się dzieciom i widziałem jak z zapałem odgrywały powierzone im role, a to były dopiero ćwiczenia… Pogoda po raz kolejny wypłatała nam figla i zaserwowała nam mocny deszcz i zimne podmuchy wiatru. Nasze potworki zawsze wtedy ubierają coś cieplejszego i posiłki staramy się spożywać w jadalni, wewnątrz domu. Po zjedzeniu obiadu składającego się z uwielbianej powszechnie zupy pomidorowej i pysznych pierogów, przystąpiliśmy do ćwiczeń i tańców. Pan Adam z Panem Łukaszem przejęli ster. Statek nie zatonął. „ Męczące, ale jednak potrzebne ” – mówi Paweł R. (17l.), najstarszy uczestnik naszej kolonii. Oczywiście był też czas na małe leżakowanie. W tym czasie pogoda nieco się polepszyła pozwalając nam na chwilę odpoczynku na świeżym powietrzu. Kolacja i podwieczorek były już tylko formalnością. Dzień zakończyła wspólna zabawa na boisku. Dzieci jednak kochają swoje łóżka – tulą je niczym swoje przytulanki… wych. Kamil i Paweł - kapitan Paweł.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz