24 lutego, czwartek
Obóz ma się już ku końcowi. Dzisiejszy dzień był dla większości grupy ostatnim dniem jazdy na nartach lub desce. Jutro na narty wybiera się tylko szóstka ochotników, w tym Aleksander Popielarz, który tutaj o tym pisze. Dzisiaj na nartach pan Erwin oceniał naszą jazdę . Większość grupy wypadła dobrze. Magda z Marcinem kontynuowali naukę jazdy telemarkiem pod czujnym okiem pana Erwina. Telemark to jazda na nartach z wolną piętą.
Dzień toczył się zwyczajowym tempem, aż do chwili kiedy podczas jazdy powrotnej do domu , autokar stanął. I jak stanął to stał.
I stał.
I stał.
A po godzinie dwa minibusy przyjechały po zgłodniałych uczestników tego zdarzenia. W tym czasie uniknąłem śmierci z rąk towarzysza mojej podróży, który próbował mnie zjeść ;).
Obiad odbył się z powyższych powodów później niż zwykle. Z tych samych powodów nie było dziś drzemki poobiedniej. Tak się to nazywa choć oczywiście nie trzeba wtedy koniecznie drzemać . Po ćwiczeniach kolacja, czas na mycie i film . Jeszcze nie wiem jaki, ale zaraz to sprawdzę.
Sądzę, że tyle na dzisiaj wystarczy.
Dzisiejszy blog redagował Aleksander Popielarz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz