środa, 10 sierpnia 2011

Dziewiąty dzień, wtorek 9 sierpnia
Nareszcie nadszedł ten dzień, w którym pojechaliśmy do Krosna. Dzień wyczekiwany zapewne przez każdy kolejny turnus, czas zakupów (i zwiedzania). Zanim jednak trafiliśmy na dobrze znany nam krośnieński Rynek, udaliśmy się do huty szkła. Tam oprowadzał nas sam właściciel- pan Henryk. Obejrzeliśmy galerię szklanych tworów, wykonanych zarówno przez niego, jak i jego uczniów. Był tam między innymi największy zbiór żab i jaszczurek na całym świecie. Pan Henryk dużo opowiadał o swoich osiągnięciach, dokąd jeździł na wystawy, ile osiągnął podczas tych 36 lat tworzenia własnej firmy. Samej produkcji jednak nie zobaczyliśmy, odbyła się jedynie krótka prezentacja, jak zrobić karafkę (pan Henryk uprzedził nas jednak, że podobne rzeczy są dla niego zbyt przyziemne).
Po kolejnych minutach, spędzonych w busie, trafiliśmy na Rynek, gdzie potulnie zjedliśmy swoje drugie śniadanie. Zgodnie z tradycją, większość osób poszła następnie do spożywczego. Anonimy zaopatrzyły się dla przykładu w 10 litrów pepsi i 4 paczki chipsów. Tożsamości nie zdradzamy ze względów oczywistych. Po odwiedzeniu ,,Małego Robinsona” i kilku innych atrakcji, wróciliśmy z powrotem do naszego Piekiełka.
Na obiad było spaghetti bolognese lub carbonara, z kukurydzą lub bez. Jako pierwsi na sali ćwiczyli młodsi. Starsi poszli sobie potańczyć. Później nastąpiła nieoczekiwana zmiana i to nas pani Zosia piłowała sznurkami i klękami. Na sam koniec dnia wszyscy poszliśmy na tyrolkę, gdzie bawiliśmy się aż do kolacji (gotowana kukurydza z masłem). Kiedy wszyscy byli już najedzeni, większość osób podążyła na boisko. Zabawa trwała aż do chwili, gdy fioletowe chmury pojawiły się na horyzoncie, wieszcząc burzę. Reszta zdążyła jeszcze raz pojeździć w uprzęży.
Ogólnie podsumowując, ten dzień był naprawdę udany, zarówno pod względem zajęć jak i pogody. Oby jutrzejszy był jeszcze lepszy.
Magda & Magda (Marysia i Gosia)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz