poniedziałek, 8 sierpnia 2011

Ósmy dzień, poniedziałek 8 sierpnia.
Po pogodnych dniach przyszedł deszcz. Nie był ani długi ani uciążliwy, popadał w nocy i poprawił wieczorem a jutro już ma być sucho. Czyli nie jest najgorzej. Korzystając z sytuacji, oprócz wszelkich codziennych znanych działań, rysowaliśmy mapy i ukrywaliśmy „skarby”. I znowu okazało się, że jeśli coś nie jest „podane na tacy”, może okazać się bardzo trudne. To tylko dygresja z punktu widzenia obserwatora dziecięcych zachowań, ale chyba istotniejsza dla wiedzy rodziców niż, co było na obiad (pomidorowa z makaronem lub ryżem i pierogi : ruskie, z mięsem, z jagodami). Z roku na rok coraz bardziej zanika kreatywność i twórcza pomysłowość. Kijem rzeki nie da się zawrócić, ale piszę o tym, bo mam warunki do analizy i wyciągania wniosków dużo lepsze niż np. nauczyciel w szkole. Jest jeszcze jedno zjawisko, które wydaje się być coraz powszechniejsze – bardzo szybka i bezproblemowa ucieczka w niehonorowe chwyty podczas gry. Nikt się tego nie wstydzi i nikt nie widzi problemu. Jeśli coś uda się zrobić „na skróty”, to się robi. Sądzę, że to metoda na wyprzedzenie konkurencji w rywalizacji, choć to tylko zabawa. Tę obserwację poczynił dzisiaj mój dziesięcioletni syn - …dobrze że z nimi nie grałem bo byłoby mi bardzo przykro….. Próbuję sobie przypomnieć, jak było za mojego dzieciństwa…….
Jeśli zacząłem smęcić, to może na skutek skumulowania przyczynków do tematu, który właśnie mi się „ulał” w trakcie czwartego turnusu.
Właśnie kończy się dyskoteka, na której nie byli jedynie Intensywnie Ćwiczący, wożeni do gabinetu Dorsum w Krośnie na mega ćwiczenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz