piątek, 29 lipca 2011
10 dzień.
Nareszcie poranek obudził nas słońcem, parującymi łąkami i lasami. Dzień spędziliśmy przy domu wykorzystując wszystkie wolne chwile na dawno nieużywaną trampolinę, tyrolkę, boisko z piłką nożną, strzelanie z łuków. A poza tym oczywiście tańce (w końcu na trawie), gimnastyka i „zasiedlanie” strachów na wróble. Strachy przedstawiają różne postacie. Mamy zatem piękną panią (starsza siostra Pameli), Stefka – pirata z bramy, postać z GTA, Włada Palownika siedzącego na ławeczce koło domu i czarną wampirzycę (na wszelki wypadek ustawioną dość daleko od domu). Nie wiem, czy wróble przestraszą się kogoś takiego ale człowiek, z pewnością, mógłby. Następny dzień uciekł nie wiadomo kiedy. Jeszcze kilka dni i trzeci turnus będzie wspomnieniem zapisanym w pamięci, na płycie, na fotografiach i na blogu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz