niedziela, 3 lipca 2011

Dzień dziesiąty, 2 lipca




O pogodzie szkoda pisać- wszyscy wiedzą, że w Tatrach (które widzimy przez okno przy dobrej widoczności) spadł śnieg i ma jeszcze padać.
Oprócz codziennych działań pojawił nam się nowy temat – krawiectwo. Zuzia zaproponowała zajęcia z maszyną do szycia. Efekty pracy można zobaczyć na zdjęciach obok. Jak widzimy wciągające zajęcie, także dla chłopców. Dzisiaj (już niedziela) ciąg dalszy szycia. Sobotę zakończyła dyskoteka a następnie ukochana cisza nocna.

2 komentarze:

  1. faceci sa najlepszymi krawcami:)
    a jak wykazał sie talentem - to wiadomo po kim - po mamusi ;)
    pozdrawiam deszczowo :)
    ps. jak ulepicie bałwana, to koniecznie pochwalcie sie!! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Już dziesiąty!!??Ło Matko...a kiedy to minęło?!?!?Toż dopiero wakacje sie zaczęły!!!

    Ech...z Zu to sama bym poszyła:):)

    Całusy Wam posyłam,co prawda bez śniegu,ale wcale nie za słoneczne:(

    OdpowiedzUsuń