Dzień jedenasty, piątek 29 lipca
Pierwszą połowę dzisiejszego dnia spędziliśmy w Krośnie. Dla sześciu osób głównym celem wizyty było studio, gdzie utrwalono kilka piosenek w ich wykonaniu. Jest to zawsze emocjonujące doświadczenie i warto przygotować się aby to przeżyć. A dla większości był to dzień, w którym nareszcie można było wydać przywiezione z domu pieniądze. Tak więc zabytki krośnieńskiego rynku wypadły blado wobec sklepów z pamiątkami, modelami, zabawkami itp.
Dzień był dość ciepły, duszny i wilgotny. Ilość nagromadzonej wszędzie wody powoduje, że pojawienie się słońca robi nam saunę parową. I pomimo, że deszcz nie padał, czekaliśmy na niego z przyzwyczajenia. Aż oczywiście przyszedł wieczorem i leje. Tak już chyba będzie przez najbliższe dwa dni. Nie wiem jak rozwiążemy problem układu tanecznego, który wymaga dużo miejsca i musi być wykonany na zewnątrz. Może pogoda się nad nami ulituje chociaż ostatniego dnia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz