poniedziałek, 23 sierpnia 2010

Dzień szósty i siódmy



Szósty dzień.
Niedziela właśnie się kończy. Młodsi już śpią, starsi jeszcze oglądają filmy na sali. To chyba była ostatnia taka niedziela tego lata – gorąca, bezchmurna, wakacyjna. Dzień minął według niedzielnego scenariusza, czyli po śniadaniu (jajecznica w trzech wersjach) kościół dla chętnych, a dla pozostałych lenistwo koło domu – pływanie, opalanie, granie. Dopiero po obiedzie, w nieco chłodniejszej (co nie znaczy chłodnej) porze dnia, nadszedł czas na tańce i gimnastykę. Po zapadnięciu ciemności bawiliśmy się przy ognisku. Kolejny raz się powtórzę (i pewnie nie ostatni) pisząc, że w tej grupie wszystko się udaje. To jedno ze zjawisk charakterystycznych dla pracy z grupami młodych ludzi, kiedy te same propozycje w jednym przypadku zostają odrzucone na wstępie, a w innym wywołują entuzjazm i są od razu akceptowane. Każdy turnus okazuje się niezależnym i niepowtarzalnym tworem, do którego znalezienie klucza nie jest zjawiskiem automatycznym.


Siódmy dzień
Dzień siódmy.
Burze atakują północ i zachód kraju, a nasz południowo wschodni zakątek wciąż pogodny i ciepły, więc w dalszym ciągu bez ograniczeń korzystamy z tego dobrodziejstwa. Tematem głównym dzisiejszego dnia były gry terenowe, których miejscem stała się cała okolica. Pomysłowość uczestników osiągnęła apogeum, gdy starsza pani z przysiółka została poproszona o ocenę układu tanecznego na swoim podwórku. Dość ryzykowny pomysł z grami udaje się zrealizować, gdy uczestnicy są pomysłowi i aktywni. W przeciwnym wypadku zabawa staje się „drętwa” i trudna. Więc, jak zwykle, znów bawili się świetnie. Po obiedzie stałe zajęcia, o których już nie piszę.
Warto wspomnieć o jeszcze jednym zjawisku powtarzającym się regularnie podczas naszych wakacji. Z dokładnością zegarka, pierwszego dnia drugiego tygodnia pobytu dzieci przechodzą metamorfozę polegającą na zrzuceniu z siebie wszelkich obaw związanych z pobytem w nowym miejscu, wśród obcych. Zaczynają czuć się jak u siebie w domu, wszelki stres gdzieś znika i zaczynają w pełni korzystać z pobytu. Ta atmosfera pojawiła się dzisiejszego wieczora i będzie trwać do końca turnusu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz